Bryant Family Vineyard, Cabernet Sauvignon 2002, Napa, Kalifornia. Wielkie Kalifornijskie Wino.



Ocean Beach, San Diego, Kalifornia, autor zdj. Lucas Davies

Chciałbym na wstępie wprowadzić czytelników w Kalifornijski klimat stąd to nietypowe zdjęcie oraz link do odpowiednio klimatycznej muzyki, którą polecam puścić sobie w tle czytając dzisiejszy wpis na blogu: https://www.youtube.com/watch?v=alfJW4zhZ-k&list=RDMMalfJW4zhZ-k&index=1

Jak co roku z okazji swoich urodzin, postanowiłem otworzyć butelkę czegoś wyjątkowego, dodatkowo ostatnie tygodnie niepewności, jakieś wersji apokalipsy w Polsce i na Świecie stały się dodatkowym bonusem aby zdecydować się na wino, którego otworzenie odkładałem na bliżej nieokreślony "odpowiedni" moment. 

Jak już kiedyś wspominałem w jednym z wpisów na blogu, z najlepszymi winami Ameryki, zetknąłem się prawie 20 lat temu czytając IV tom Przewodnika Parkera po winach świata, poświęcony właśnie winom z Kalifornii, Oregonu i stanu Waszyngton. Parker w tym wydaniu przewodnika opisywał najlepszych producentów i ich wina z okresu mniej więcej 1994-1998. Pomimo całego szacunku na jaki zasługują wina powstające w stanach Oregon, Waszyngton, czy obecnie na Wschodnim Wybrzeżu USA to właśnie czołówka producentów z Kalifornii była i nadal jest wizytówką amerykańskiego winiarstwa.
W połowie lat 90-tych, właśnie za sprawą entuzjastycznych ocen Parkera wybuchło szaleństwo tzw. kalifornijskich wytwórni kultowych, których wina osiągały na ówczesnych amerykańskich aukcjach astronomiczne kwoty. Amerykańscy klienci byli skłonni zapłacić za kultowe kalifornijskie wina takie ceny jakie osiągały najdroższe europejskie wina pochodzące z Bordeaux, Burgundii czy Piemontu.
Czołówkę  najbardziej pożądanych przez klientów win z najwyższymi ocenami Roberta Parkera  stanowiły wtedy:
- Araujo Estate, Cabernet Sauvignon, Eisele Vineyard
- Bryant Family Vineyard, Cabernet Sauvignon, Pritchard Hill
- Colgin, Cabernet Sauvignon, Herb Lamb Vineyard
- Dalla Valle, Maya Proprietary Red Wine
- Harlan Estate, Cabernet Sauvignon
- Screaming Eagle Winery, Cabernet Sauvignon
Te sześć win w połowie lat 90tych stały się pierwszymi/oryginalnymi kultowymi winami, do których w późniejszych latach dołączyły kolejne, niemniej do dzisiaj stanowią elitę nie tylko kalifornijskiego ale i światowego winiarstwa. Kosztują setki a nawet niektórych przypadkach ponad 1000 dolarów lub Euro za butelkę.
Z powodu zbieżności nazwisk z moim ulubionym koszykarzem ligi NBA czyli Kobe Bryantem (którego kariera rozpoczęła się w 1996r.)  oraz nieprawdopodobnej serii najwyższych ocen od Roberta Parkera dla win z okresu 1993-1997 wytwórnia dla której miałem i nadal mam największy sentyment to właśnie Bryant Family Vineyard. Kiedy dostałem możliwość kupna butelki wina w jednym ze sklepów z winem w Nowym Jorku o bajecznej wręcz ofercie najlepszych win świata, zdecydowałem się właśnie na wino od Bryantów z jednego z najwspanialszych kalifornijskich roczników czyli 2002.
Winnica Bryantów wraz z winiarnią znajdują się na masywie wzgórza Pritchard Hill na wschód od doliny Napa w północnej Kalifornii. Szerzej o fenomenie tego miejsca, które jest kompletnie w Polsce nie znane (nawet wśród osób zawodowo zajmujących się winem)  pisałem we wpisie: https://realdealswines.blogspot.com/2017/11/pritchard-hill-najcenniejszy-klejnot-w.html dlatego nie będę dzisiaj powtarzał tych samych informacji. Jeśli ktoś ma trochę wolnego czasu to polecam przeczytać ten wpis, nigdzie w polskim internecie nie ma więcej informacji o Pritchard Hill.
       
Winnica o powierzchni 13 akrów (czyli nieco ponad 5 hektarów) została założona w 1987r. przez pochodzącego z St. Louis kolekcjonera sztuki i multimilionera Donalda Bryanta i jego ówczesną żonę Barbarę. Bryantowie znali się na dobrym winie ale nie znali się na uprawie winorośli czy samym produkowaniu wina dlatego zrobili najmądrzejszą rzecz jaką mogli czyli do zasadzenia i prowadzenia winnicy zatrudnili Davida Abreu a nieco później jako winemakera zatrudnili Helen Turley.
Tutaj mała dygresja z mojej strony. Na podstawie dorobku jaki pozostawiła po sobie Helen Turley pracując jako winemaker albo konsultant dla takich legendarnych wytwórni jak Bryant, Pahlmeyer, La Jota, Colgin, Martinelli, swojego brata Larry Turleya i swojej własnej wytwórni Marcassin, uważam że jest ona NAJWIĘKSZYM WINEMAKERAM W HISTORII AMERYKAŃSKIEGO WINIARSTWA a być może największym winemakerem XX w na świecie.
Abreu wraz z Turley stanowili tak zwana drużynę A, nie można było stworzyć lepszego zespołu w tamtym czasie w Ameryce do prowadzenia winnicy i produkowania wina. Do tego należy dodać fenomenalny terroir masywu Pritchard Hill oraz miliony dolarów jakimi dysponował Donald Bryant.
Pierwszy eksperymentalny rocznik jaki został przez wytwórnię wypuszczony na rynek to był 1992, jednak dopiero rocznik 1993 i kolejne przyniosły sławę i podziw dla wytwórni w Ameryce.
Oceny punktowe w "Przewodniku Parkera po winach świata" dla Bryant Family Cabernet Sauvignon:
1993 - 97/100pkt
1994 - 98/100pkt
1995 - 99/100pkt
1996 - 99/100pkt
1997 - 100/100pkt
Niestety Turley pracowała dla Bryanta tylko do 2002roku, kiedy to doszło do strasznej awantury, rozwiązania umowy a potem sprawy sądowej Turley vs Bryant.  To bardzo ciekawa historia ale nie chcę jej tu streszczać bo ten wpis na blogu rozrósłby się do gigantycznych rozmiarów.
W każdym razie obowiązki winemakera w 2002r przejął super utalentowany Francuz Philippe Melka, który zapowiedział, że chciałby kontynuować styl win robionych przez Helen Turley i będzie unikał zmian. Miedzy innym dzięki pracy dla Donalda Bryanta i kontynuowaniu dziedzictwa Turley, Philippe Melka stał się szybko  super gwiazdą i jednym z najbardziej rozchwytywanych winemakerów w Kalifornii.
Stety czy niestety wino opisane poniżej było pierwszym rocznikiem zrobionym przez Philippa Melkę, któremu pomagał najsławniejszy bordoski konsultant Michel Rolland. Trochę żałuję, że "mój" rocznik 2002 nie był jeszcze winifikowany przez sławną Helen Turley.
Do wina nie wymyślałem wyszukanego obiadu, wielokrotnie czytałem jak Amerykanie do swoich najlepszych kalifornijskich win urządzają zwykłe grille z hamburgerami, stekami czy żeberkami. Pomyślałem, że tym razem zrobię podobnie i po prostu pojechałem do McDonald's i kupiłem z oferty specjalnej duże kanapki z hamburgerami oraz dużą ilością dodatków.
Czy takie wino pasuje do hamburgerów? Jak najbardziej ;-)
  
Bryant Family Vineyard, Cabernet Sauvignon 2002, Pritchard Hill - kolor kompletnie czarny  z minimalną rubinową obwódką, wino wygląda na skoncentrowane i aż gęste.
W dużych kieliszkach do Bordeaux firmy Schott, wino rozwija fascynujący i intensywny aromat likieru porzeczkowo-jeżynowego z dodatkowymi niuansami borówek, kawy i cygar. Nawet w pustym już kieliszku pozostawia silny i złożony aromat.
Bogate, efektowne, uwodzicielskie i chyba najlepsze określenie - egzotyczne wino o dekadenckiej wręcz fakturze, przypominającą dotyk  najmiększej puchowej poduszki. Dobrze zbudowane, o doskonałej dojrzałości i proporcjach wszystkich podstawowych elementów czyli, delikatnej jeżynowo-porzeczkowej słodyczy, przechodzącej w wystarczającą kwasowość i bardzo długą (kilkadziesiąt sekund) wytrawną taninową końcówkę. Wino jest esencjonalne  a mimo to nie jest ciężkie i posiada tzw. "drive" który sprawia, że po spróbowaniu jednego łyka, chce się od razu spróbować kolejnego. Pomimo osiągnięcia prawie 18 lat, duża ilość taniny i bogata nuta owocowa sprawiają, że wino swobodnie mogłoby dojrzewać kolejne minimum 5 lat. Najbardziej niesamowite w tym winie jest chyba jednak to, że chociaż pierwszy kieliszek (czyli pierwsze łyki)  smakowały wybornie, to wino z każdą godziną nabierało coraz większej złożoności, odsłaniając coraz więcej niuansów i robiąc coraz większe wrażenie swoim dekadencko-seksownym, zbijajacym z nóg stylem.
Szybko zjedliśmy hamburgery z frytkami, żeby skoncentrować się tylko na samym winie.
Zupełnie na marginesie dodam, że 14,5% alkoholu jest ledwo wyczuwalne a wino NIE JEST "standardowo utopione w beczce jak inne wina kalifornijskie". Moim zdaniem smakowałoby tak samo dobrze zaawansowanym degustatorom jak i początkującym amatorom wina. Chyba tylko wielbiciele chudych kwasiorów z Europy Środkowej mogliby kręcić nosem.
Początkowo oceniłem wino na 95-96/100pkt ale z biegiem czasu gdy wino stawało się jeszcze lepsze ostatecznie ocenę podwyższyłem do 98/100pkt.
Kiedyś w pewnym przewodniku o winach z Bordeaux przeczytałem, że każdy człowiek przynajmniej raz w życiu powinien spróbować jednego z 5 bordoskich win: Latour, Lafite Rothschild,  Mouton Rothschild, Margaux lub Haut Brion. No cóż zgadzając sie  z tą tezą, dołożyłbym jeszcze swoją, że każdy powinien chociaż raz w życiu spróbować takiego kalifornijskiego wina jak Bryant Family Vineyard.


      


Na koniec jeszcze jedna drobna kwestia, chciałbym zwrócić uwagę na etykietę tego wina, która pomimo swej prostoty jest najbardziej elegancką i najładniejszą etykietą jaką widziałem. Na żywo, dzięki doskonałej jakości papieru i farby wygląda jeszcze lepiej niż na zdjęciach. Dobrze by było gdyby polscy producenci wina, kopiowali takie wzory na swoich winach bo większość etykiet polskich win jest koszmarna a w najlepszym razie "przyzwoita".



Czytelnikom, którzy chcieliby pogłębić swoją wiedzę na temat winiarni Bryantów,  polecam zapoznać się z poniższymi linkami:
- Bardzo ładna strona internetowa wytwórni:  https://bryant.estate/vineyard/

- Krótki film, w którym Don Bryant opowiada o swoich winach a James Suckling ocenia roczniki 2006 i 2007: https://www.youtube.com/watch?v=7p10pu_r9WU

- Wspaniały artykuł autorstwa Stevena Tanzera o historii winiarni, winnicy i stylu win:
https://vinous.com/articles/bryant-s-cabernet-sauvignon-1994-2014-may-2017


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Martinez Porto LBV 2015 z Biedronki, warto czy nie warto za 25zł ?

Nowa oferta win w Carrefour cz1. Wina białe i różowe. Co polecam a co odradzam.

Nowa oferta win w Carrefour cz2. Wina czerwone. Co polecam a co odradzam.

Wina z oferty Lidla cz.2. Wina z Europy Środkowej. Co polecam a co odradzam.