Kapcsandy Family Winery, Estate Cuve 2004, Napa, Kalifornia. Paradoks Wielkiego Bordeaux z Kalifornii.
W dzisiejszym wpisie chciałbym przybliżyć sylwetkę mało znanego w Polsce a jednocześnie wybitnego producenta wina z doliny Napa jakim jest Kapcsandy Family Winery. Napiszę również trochę obszerniej o Helen Turley, która jako winemaker wytwórni wspólnie ze swoim mężem Johnem Wetlauferem i oczywiście właścicielami położyła podwaliny potęgi Kapcsandy Winery.
Żeby było ciekawiej ta czołówka to trzy najlepsze wytwórnie założone przez Europejczyków, Francuzów i Węgra. Pierwszym z nich był Francuz Christan Moueix, który w 1981r kupił dawną winnicę Napanook i przekształcił ją w Dominus Estate, produkującą jedno z najważniejszych win kalifornijskich. Potężna rodzina Moueix od dziesięcioleci wytwarza wino w regionie Bordeaux będąc właścicielem tak sławnych chateaux jak Petrus, Trotanoy, La Fleur Petrus, Lagrange czy Latour a Pomerol jednak młody Christan Mouiex zamiast pracować w rodzinnych bordoskich winiarniach zapragnął samemu stworzyć światowej klasy wytwórnię wina na drugiej półkuli. Udało mu się.
Podobny cel przyświecał francuskiemu małżeństwu Claude i Katherine Blankiet, którzy dorobili się fortuny w przemyśle tekstylno-odzieżowym. Postanowili zainwestować wcześniej zarobione pieniądze w kupno winnicy i stworzenie własnej winiarni w dolinie Napa. Wytwórnia Blankiet Estate założona w 1996r. dzięki pomocy tzw. Drużynie A czyli Helen Turley jako winemakerowi oraz Davidowi Abreu jako dyrektorowi winnicy odniosła natychmiastowy sukces. Flagowe wino Blankiet Estate Cabernet Sauvignon Paradise Hill Vineyard zyskało kultowy status a klienci muszą za nie obecnie płacić grubo ponad 200 USD.
W tym miejscu przejdę do trzeciej sławy z Yountville czyli wytwórni Kapcsandy, której właścicielami podobnie jak w przypadku Blankiet, jest również małżeństwo Lou i Roberta Kapcsandy. Lou jest z pochodzenia Węgrem, który po rewolucji 1956r. musiał opuścić ojczyznę i szukać lepszego życia na tzw. Zachodzie. W USA zrobił zawrotną karierę w przemyśle chemicznym a stając się niezależnym finansowo człowiekiem oddał się całkowicie swojej pasji jaką stało się wino. Początkowo zajmował się importem do USA najbardziej znanych win z Bordeaux jednak miał większe ambicje i kiedy dowiedział się, że stara winnica State Line Vineyard w podokręgu Yountville została wystawiona na sprzedaż w 2000r. ubiegł konkurentów i stał się jej nowym właścicielem.
State Line Vineyard słynęła z doskonałego siedliska a jej grona stanowiły główny surowiec do produkcji jednego z najlepszych kalifornijskich win lat 80tych i początku 90tych czyli Beringer Private Reserve. Niemniej jednak w 2000r. wymagała dużych inwestycji i nowych nasadzeń czemu nie mógł podołać jej ówczesny właściciel i wystawił ją na sprzedaż. Lou Kapcsandy wraz z żona Robertą zabrali się z energią do przywrócenia blasku starej winnicy oraz budowy od podstaw własnej winiarni. Ponieważ zupełnie nie znali się na produkcji wina musieli zatrudnić odpowiednich ludzi. Kogo zatrudnili? Oczywiście Helen Turley jako winemakera i twórcę nowoczesnej winiarni a na osobę odpowiedzialną za ponowne nasadzenie i urządzenie winnicy jej męża Johna Wetlaufera. Tutaj zrobię dłuższą dygresję poświęconą wyjaśnieniu dlaczego postać Turley jest tak ważna.
Chociaż Helen Turley stała się królową cabernet sauvignon w Napa to efekty jej pracy z innymi odmianami winorośli są po prostu powalające. Dzięki niej ogólnoamerykańską sławę w końcu zdobyły wina z okręgu Sonoma. Jej własna wytwórnia czyli Marcassin w Sonomie stałą się producentem nr 1 w USA jeśli chodzi o wina chardonnay i pinot noir, już kiedyś napisałem że Marcassin osiągnął taką pozycję w Kalifornii jaką w Burgundii ma najsłynniejszy producent wina czyli Domaine de la Romanee Conti. Obecnie producent nr 2 w USA jeśli chodzi o wina białe czyli Mark Aubert (też z Sonomy) to uczeń Turley, podobnie jak producent nr 3 czyli Sir Peter Michael. Czyli trzech najlepszych producentów białych win w USA to jest Turley i jej dwaj jej naśladowcy. W latach 90tych była również konsultantem w wytwórni Martinelli w Sonomie i pomogła stworzyć chyba najlepszego amerykańskiego zinfandela czyli Martinelli Jackass Hill z którym o palmę pierwszeństwa mogą się tylko ubiegać zinfandele od Larry Turleya czyli brata Helen, którego również była mentorem.
Podsumowując, nie znam innego winemakera, nie tylko jeśli chodzi o Amerykę ale w ogóle na świecie, który miałby tak nieprawdopodobne osiągnięcia z tak różnymi odmianami jak cabernet sauvignon, pinot noir, chardonnay, zinfandel a nawet merlot pracując w różnych warunkach dla wielu wytwórni. W dodatku Turley została mentorem dla innych producentów, którzy stali się elitą kalifornijskiego winiarstwa.
Marcassin Chardonnay Martinelli Jackass Hill Zinfandel Pahlmeyer Proprietary Red
Taką właśnie osobę zatrudnili Lou i Roberta Kapcsandy do zbudowania swojej wytwórni i przygotowania pierwszych roczników wina. John Wetlaufer, który miał odpowiadać za odnowienie winnicy doradził nowatorskie podejście do nowych nasadzeń. Przekonał właścicieli aby nowe nasadzenia dokonano w rzędach skierowanych na linii północ-południe czego wcześniej nie praktykowano w Napa. Zdaniem Wetlaufera i Turley takie ustawienie pomaga w osiągnięciu dojrzałości fenologicznej przez grona zanim poziomy cukru zrobią się zbyt wysokie co potem przekłada się na zbyt wysoki alkohol w winie. Dodatkowo nowe nasadzenia dokonano w wyodrębnionych 15 parcelach zgodnie z mozaiką różnych typów ziemi w winnicy. Wreszcie nasadzenia zostały dokonane bardzo gęsto, średnio 2600 krzaków na 1 akr (zgodnie z praktyką z Bordeaux), wcześniej stare krzaki były sadzone z gęstością tylko 850 krzewów na 1 akr winnicy. Efektem tej zmiany miały być mniejsze grona o wyższym stosunku grubości skórki do miąższu a co za tym idzie wina miały odznaczać się większą intensywność smaku i lepszą strukturą.
Helen Turley była odpowiedzialna za powstanie dwóch pierwszych roczników Kapcsandy Winery State Lane Vineyard Estate Cuve czyli 2003 i 2004, przy czym pierwszy z nich, eksperymentalny nie był oferowany w sprzedaży. Pierwszym który mogli kupić klienci był dopiero 2004 wyprodukowany w niedużej ilości 1200 skrzynek z zaledwie 4 letnich krzewów. Oba wina (2003 i 2004) to były mieszanki cabernet sauvignon i merlot, przy czym w moim roczniku 2004 stosunek przedstawiał się następująco: 60% cabernet sauvignon do 40% merlot.
W 2005r. Turley i Wetlaufer zakończyli swoje prace związane z odnowieniem winnicy, zbudowaniem nowej winiarni oraz przygotowaniem pierwszych dwóch roczników i zakończyli pracę dla Kapcsandy. Aby wypełnić lukę po odchodzącej Turley, właściciele musieli poszukać nowego winemakera aż w Bordeaux. Został nim Denis Malbec pracujący dla sławnego Chateau Latour. Wraz z nastaniem ery Denisa Malbeca właściciele zmienili koncepcję produkcji wina i zamiast jednego zestawu (cuve) jak to było w 2004r. zaczęli od rocznika 2005 produkować kilka różnych win, z których dwa flagowe to Kapcsandy Cabernet Sauvignon Grand Vin oraz Kapcsandy Merlot Roberta's Reserve. Oba te wina już w pierwszych rocznikach dostały niewiarygodnie wysokie noty od Roberta Parkera a ich cena wystrzeliła w kosmos. Za Cabernet Sauvignon Grand Vin trzeba zapłacić w USA w zależności od rocznika od 300 do 500 USD a Roberta's Reserve Merlot, który stał się najdroższym merlotem w USA kosztuje od 200 do 400 USD. Zestaw Estate Cuve nadal jest produkowany a jego cena oscyluje w granicach 120-150 USD. Cała oferta win wytwórni jest opisana na stronie internetowej: https://www.kapcsandywines.com/wine
Kolor jest atramentowy, nasycony, kompletnie nieprzeźroczysty o minimalnej rubinowej otoczce. Bukiet jest zupełnie inny od klasycznych dla doliny Napa win opartych o cabernet sauvignon, zdominowanych aromatem jeżyn i czarnych porzeczek. Tutaj jest trochę wycofany i znacznie bardziej zniuansowany, złożony ze słodkiego akcentu wiśniówki, likieru porzeczkowego, minerałów i grafitu. Również smak bardziej przypomina wyrafinowane Bordeaux niż cabernet z Napa. W stylu jest eleganckie, zwarte, o średniej budowie, doskonałym skupieniu i dużej ilości dojrzałej taniny. Początkowa wiśniowa słodycz przechodzi w wytrawną końcówkę, pozostająca na podniebieniu i w przełyku prawie minutę. Pomimo wysokiej koncentracji wino nie jest ciężkie, uzupełnione jest dobrą kwasowością, energią, rześkością oraz symetrią budowy i smaku, która przypomina mi Leoville Las Cases 1990. Alkoholu prawie nie czuć chociaż jest go ponad 14%. To jest pierwsze wino jakie spróbowałem, zrobione przez Helen Turley i jest zaskoczony. To nie jest kalifornijski styl ale styl do złudzenia przypominający najwyższej klasy Bordeaux z najlepszych roczników. Chciałbym zobaczyć miny degustatorów, gdyby to wino znalazło się jako "joker" w degustacji w ciemno sławnych win z Bordeaux, mogłoby się skończyć tak samo jak konfrontacja Philip Togni Cabernet Sauvignon 1990 vs Margaux 1990, Latour 1990, Haut Brion 1990 i Mouton Rothschild 1990. To bezbłędnie zrobione, wysokiej klasy wino o idealnej równowadze, jednak nie jestem w stanie rozstrzygnąć dylematu czy to jest dobrze gdy wino z jednego regionu świata do złudzenia przypomina wina z innego regionu oddalonego o tysiące kilometrów.
Ocena: 50 + kolor 5/5 + zapach 13/15 + smak 18/20 + ocena ogólna 9/10 = 95/100pkt
Jeszcze na koniec o jedzeniu. Do złożonych, wyrafinowanych win lubię proste jedzenie, dlatego na obiad były żeberka upieczone w worku foliowym z przyprawami barbeque razem z ziemniakami i kawałkami papryki a do tego moja ulubiona sałatka z selera z rodzynkami. Tłuste, mięciutkie, rozpływając się w ustach mięso i dodatki znakomicie pasowały do tego wina.
Ta historia jak i prezentowane wina jest bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuń