Chateau Beaumont 2009, Haut Medoc. Pierwsza recenzja butelki magnum z Leclerc Ursynów.
- rocznik 2009 to jeden z największych roczników Bordeaux ostatnich 40 lat
- apelacja Haut Medoc jest apelacją, z której pochodzą godne zaufania bardzo dobre wina z którymi wcześniej miałem do czynienia ( jak np. La Tour Carnet)
- Beaumont należy do kategorii Cru Bourgeois, które gwarantują co najmniej przyzwoity poziom win bordoskich a w wielu wypadkach wręcz doskonały
- cena czyli 120zł za magnum 1,5l wydała mi się bardzo atrakcyjna. Co znalazło potwierdzenie jakieś dwa lata potem gdy zobaczyłem w hipermarkecie Auchan Chateau Beamont 2013 i 2014 (a więc nieporównywalnie słabsze roczniki niż 2009) w cenach około 70-80zł za standardową butelkę 0.75l.
Pomyślałem że po 11 latach od zbiorów warto otworzyć pierwszą butelkę i przekonać się jak wino dojrzewa. Większość wcześniejszych Bordeaux z 2009 jakie otworzyłem w ciągu ostatnich kilku lat ( np. La Prade, Fontenil, Ormes de Pez) była albo zamkniętym monolitem ale dopiero wchodziła w swoją dojrzałość. Jedynym wyjątkiem było bardzo smaczne Chateau Tour du Roc 2009, Haut Medoc, które otworzyłem w 2017 i było w pełni rozwinięte ale to wino kosztowało w Rossmannie 35zł i nie było przeznaczone do długiego dojrzewania.
Wracając do Beamont, nie będę robił szczegółowego opisu tego chateau, jeśli kogoś interesują szczegóły wszystko znajdzie na stronie producenta: https://www.chateau-beaumont.com/les-millesimes/?lang=en#y2019 wspomnę tylko, że Beaumont to duża posiadłość mająca ponad 100h upraw a wino w roczniku 2009 skomponowano z 53% cabernet sauvignon, 46% merlot i 1% petit verdot. Wino z żoną wypiliśmy w ciągu dwóch dni, pierwszego dnia do pieczonego kurczaka, który jest świetnym połączeniem do tego typu win z Bordeaux.
No dobra ale jakie jest to wino?Chateau Beaumont 2009, Haut Medoc
Kolor bardzo ciemny, purpurowy przechodzący wręcz w czarny, nie ma śladu jakiegoś blaknięcia na obwódce. Pewnym zaskoczeniem mógłby być zapach, który do złudzenia przypomina cabernet sauvignon z doliny Napa a więc lekko słodkie czarne porzeczki i jeżyny dopełnione akcentem grafitu, gdyby nie to, że w informacji technicznej o roczniku 2009 napisano, że zebrane grona merlot, cabernet sauvignon i petit verdot były wyjątkowo dojrzałe. W smaku wino jest mięciutkie o bardzo dobrej koncentracji, strukturze, skupieniu (nie jest rozlazłe) i znakomicie dopasowanej kwasowości. Odznacza się dużą ilością dojrzałej taniny a nawet czuć pewien element przejrzałości "surmaturite" zebranych gron. Całość byłaby idealnie zrównoważona gdyby w wytrawnym posmaku nie było lekkiej goryczki. Trochę mi to przeszkadzało więc wino schłodziłem do ok. 15 C i ta gorzkość zniknęła. Na drugi dzień w ogóle jej w posmaku nie było. Wino naprawdę robi wrażenie i reprezentuje praktycznie ten sam poziom jakości i ten sam styl co znacznie droższe Chateau Ormes de Pez 2009, St. Estephe, które kupiłem w tym samym Leclercu dwa razy drożej ( ok.140zł). Zabrakło tylko większej złożoności i głębi aby dostało jeszcze wyższą notę ale to i tak imponujące wino za relatywnie nieduże pieniądze. Ocena: 91/100pkt
Komentarze
Prześlij komentarz