Trzy doskonałe Bordeaux kupione w Polsce. I trochę o ich cenach.
Poniżej trzy notki win bordoskich jakie otworzyłem w ostatnim czasie, oraz kilka uwag ogólnych co do cen Bordeaux w Polsce.
Chateau Lafon Rochet, apelacja St.Estephe, 2003
Ostatnia butelka z kilku, które kupowałem w 2007r. w Carrefour Reduta w Warszawie.
Wino przelałem do dekantera i pozwoliłem mu przez ponad godzinę odetchnąć a nastepnie przelałem z powrotem do butelki i schłodziłem w lodówce.
Bardzo ładny nasycony, prawie czarny kolor. Aromat po dłuższym kontakcie z powietrzem zrobił się złożony, słodki i ciężki składający sie ze czerwonych porzeczek, malin, truskawek z niuansami ziemi i skóry. Nie wyczułem w nim żadnej papryki.
W smaku czuć bardzo dobrą kwasowość, zwartą budowę i długi wytrawny posmak. Niestety garbniki są już "suche" a wino nie ma takiej koncentracji jaką sugeruje mocny i złożony zapach. W porównaniu z dwiema pierwszymi butelkami jakie wypiłem około 10 lat temu straciło niestety swoją owocową słodycz, która bardzo by się przydała do zrównoważenia kwasowości i wysychających garbników. Mimo wszystko to nadal autentyczne a nie "plastikowe" Bordeaux i zasługuje na 90/100pkt.
Z moich skromnych doświadczeń z rocznikiem 2003 w Bordeaux wynika, że te wina nie dojrzewają najlepiej, tracą swoją owocową słodycz a tanina (garbniki) niestety robi się z biegiem lat coraz bardziej sucha. To nie jest dobry rocznik do długiego dojrzewania, oczywiście z wyjątkiem najlepszych win takich jak Latour, Montrose, Lafite Rothschild czy Ausone. Te wina cały czas osiągają najwyższe oceny, niemniej kosztują setki albo i ponad 1000 Euro.
Grand Vin de Reignac, Bordeaux Superieur, 2010
Ostatnia butelka z dwóch kupionych w Leclerc Ursynów w Warszawie w 2013r.
Tę butelkę potraktowałem w standardowy sposób czyli również do dekantera na kilkadziesiąt minut a następnie z powrotem do butelki i do schłodzenia do lodówki.
Piękny, złożony porzeczkowo-wiśniowo-grafitowo-kamienny aromat, kolor kompletnie nieprzeźroczysty. Rewelacyjna struktura wina objawiająca się pięknie wypolerowanymi garbnikami, wysokim ekstraktem, podwyższoną kwasowością nadającą rześkości i ogólną harmonią wszystkich składników łącznie z alkoholem (14,5%). Całości dopełnia długi wytrawny posmak. Moim zdaniem to wino stylistycznie i jakościowo odpowiada klasyfikowanym (Grand Cru Classe) winom ze słynnej apelacji St. Emilion, kosztującym w polskich sklepach z winami powyżej 200zł. Ocena 92/100pkt.
Chateau Rayne Vigneau, apelacja Sauternes, 2005
Kupione w 2016r. w Carrefour Reduta w Warszawie.
Pomyślałem ze Nowy Rok rozpocznę jakimś nietypowym winem i pomysł podsunął mi portal https://winicjatywa.pl pisząc o słodkich winach z apelacji Sauternes.
Wina nie przelewałem do dekantera, po prostu schłodzone nalałem do kieliszka i pozostawiłem na kilkanaście minut. Początkowy zapach politury szybko się ulotnił i pozostał piękny aromat miodu, ananasów i marmolady z brzoskwiń. Kiedy kupowałem wino w 2016 miało kolor żółto-złoty, obecnie jego kolor przypominał kolor koniaku.
W smaku doskonała koncentracja, oleista faktura, od początku miodowa słodycz, uzupełniana wystarczającą kwasowością, przechodzącą w długi lekko słonawy, mineralny z goryczkowym niuansem posmak. Wino jest harmonijne, eleganckie i chyba najlepiej pasuje do niego określenie wyrafinowane. Osobiście wolę taki styl niż słodkich rieslingów czy tokajów.
Ocena: 50 + 5/5 kolor + 13/15 aromat + 17/20 smak + 8/10 ocena ogólna = 93/100pkt
Doskonałe wino, bardzo żałuję, że kupiłem tylko jedną butelkę.
Jeszcze na koniec kilka zdań odnośnie cen Bordeaux.
Jak już wspomniałem wszystkie wina kupiłem w warszawskich hipermarketach Carrefur Reduta i Leclerc Ursynów.
Chateau Lafon Rochet 2003 było sprzedawane w 2007r. w Carrefour początkowo po 160zł co i tak było bardzo dobrą ceną, a na wyprzedaży za "śmieszne" 80zł, wtedy kupiłem kilka butelek.
Chateau Rayne Vigneau które jest klasyfikowane jako Premier Grand Cru Classe Sauternes było sprzedawane w 2016r. po 150zł a następnie w promocji po 119zł. Bardzo żałuję, że nie mogłem sobie ówcześnie pozwolić na kupno kilku butelek. Szacuję, że w dowolnym sklepie specjalistycznym z winami w Warszawie lub u warszawskich importerów jak Winkolekcja czy Mielżyński, kosztowałby co najmniej 250-300zł. Tym bardziej z doskonałego rocznika 2005 w którym to Rayne Vigneau należy do 10 najwyżej ocenionych win przez magazyn The Wine Advocate w apelacjach Sauternes i siostrzanej Barsac.
Grand Vin de Reignac 2010 kupowałem po 89zł a drugą etykietę Chateau de Reignac 2010 ( prawie równie dobra) po 45zł. W zeszłym roku za Grand Vin de Reignac 2016 zapłaciłem 99zł.
Naprawdę nie pojmuje dlaczego Reignac nie jest w ofercie wszystkich polskich importerów chcących w poważny sposób oferować Bordeaux na polskim rynku. Właśnie dzięki Reignac dla mnie Leclerc Ursynów to najlepsze miejsce do kupowania Bordeaux w Polsce. Ale nie tylko z uwagi na Reignac.
W Leclercu kupiłem wiele Bordeaux w rewelacyjnych cenach i to z Wielkiego (co automatycznie oznacza bardzo drogiego) rocznika 2009. Poniżej przykłady:
- Chateau Malescot St.Exupery 2009 za 330zł
- Chateau Ormes de Pez 2009 za 140zł
- Chateau Fourcas Hosten 2009 za 80zł (!!!)
- Chateau Beaumont 2009 w butelkach magnum 1,5 L po 120zł (!!!)
Myślę, że to wystarczające przykłady na to, że w Polsce można kupić Bordeaux i zrobić przy tym real deal, należy jednak wykazać się przy tym determinacją, jakąś tam wiedzą o rocznikach, klasyfikacji i cenach win Bordeaux na Zachodzie Europy aby mieć porównanie oraz minimalnym szczęściem aby trafić na dodatkowe promocje cenowe.
Komentarze
Prześlij komentarz