Staglin Family, Cabernet Sauvignon 1997, Ruterford, Napa, USA. Wino na 97/100pkt.

Historia Staglin Family Vineyard rozpoczęła się  w 1985r, gdy Garen i Shari Staglin kupili starą winnicę, której początki sięgają 1865r., leżącą w apelacji Rutherford, która to apelacja położona jest w samym sercu doliny Napa. Już w następnym roku podjęli najlepszą możliwą decyzję czyli zaangażowali do prowadzenia winnicy Davida Abreu, którego praca gwarantuje winne grona najlepszej możliwej jakości. Warto wspomnieć, że jeszcze wcześniej od połowy lat 60-tych do 1985r. winnica była głównym źródłem surowca do produkcji jednego z najdroższych i najsłynniejszych win kalifornijskich owego okresu czyli  Beaulieu Vineyards Georges de Latour Private Reserve.
Oprócz Staglin, do czołówki najlepszych producentów apelacji Rutherford zaliczają się:
- Scarecrow
- Beaulieu Vineyards
- Greer
Beaulieu Vineyards for use in their Georges de Latour Private Reserve
Read more at:https://www.thewinecellarinsider.com/california-wine/staglin-family-vineyard-napa-valley-california-cabernet-sauvignon-wine/
Beaulieu Vineyards for use in their Georges de Latour Private Reserve
Read more at:https://www.thewinecellarinsider.com/california-wine/staglin-family-vineyard-napa-valley-california-cabernet-sauvignon-wine/
Miałem przyjemność wypić wina Caymus Cabernet Sauvignon Special Selection oraz Sequoia Grove Cabernet Sauvignon Rutherford Bench Reserve i potwierdzam, że to rewelacyjnej jakości wina.

   
 Na etykiecie widoczne zdjęcie rzeźby "Uskrzydlonej kobiety" autorstwa amerykańskiego rzeźbiarza Stephena de Staeblera

W jednym ze sklepów w zachodniej Europie udało mi się kupić dwa roczniki flagowego wina wytwórni czyli Estate Cabernet Sauvignon, były to 1997 oraz 2001. Jeśli chodzi o wino z 2001 to poczekam jeszcze kilka lat z otwarciem ponieważ wina z tego kalifornijskiego rocznika dojrzewają w "tempie poruszającego się lodowca"  natomiast co do rocznika 1997 to pomyślałem, że po prawie 22 latach dojrzewania nie ma już na co czekać.

Niestety kolejny raz korkociąg okazał się za krótki o około 1 cm i przy wyciąganiu korek ułamał się właśnie na 1cm przez swoim końcem.

Po otworzeniu wino przelałem do dekantera na ok. 45 minut a potem z powrotem do butelki  i włożyłem do lodówki na ok. pół godziny aby schłodziło się do ok 18 stopni.
Wino wyróżnia się słodkim zapachem jeżyn, borówek i czereśni. W ustach od razu wyczuwa się fantastyczną koncentrację, miękkość, krągłość, delikatną słodycz w końcówce  i ogólnie seksowny styl, chociaż tanina po ponad 20 latach jest nadal wyraźna! Czuć taniczną strukturę i wystarczającą kwasowość aby zrównoważyć lekką słodycz.
W odróżnieniu do klasyfikowanych win z Bordeaux, które powstają głównie z odmiany cabernet sauvignon, Staglin 1997 w ustach jest bardziej pełne, posiada intensywniejszą słodycz owoców (która jest wizytówką rocznika 1997 w dolinie Napa), natomiast nie ma śladu charakterystycznej dla Bordeaux ziemistości czy tytoniu.
Wino jest bezbłędnie zrobione i w zasadzie, nawet na siłę nie ma się do czego się przyczepić ;-) Alkohol to umiarkowane 13,8% a dla licznych w naszym kraju "fetyszystów beczki" wspomnę, że pomimo starzenia wina przez 27 miesięcy w beczkach z francuskiego dębu, to po "beczce" w smaku nie ma żadnego śladu.
Intensywność i hedonistyczne bogactwo połączone z elegancją i lekkością bez żadnego wysiłku.


Wino  wygląda (kolor bardzo ciemny  prawie czarny) i smakuje jakby miało może 5 do 7 lat i było na przykład z innego wielkiego kalifornijskiego rocznika 2012, który dał wina równie fenomenalnej jakości w podobnym miękkim i ciepłym stylu. Staglin 1997 jest w tej chwili u szczytu swoich możliwości i nic nie wskazuje aby w ciągu najbliższych lat miało stracić swoje wyjątkowe walory. Musze przy tym zaznaczyć, że obie butelki jakie kupiłem czyli 1997 oraz 2001 były przechowywane w idealnych warunkach w firmie, która je oryginalne importowała z USA. Butelki a zwłaszcza etykiety wyglądają tak, jakby były zrobione wczoraj w wytwórni.

W poprzednim wpisie o Dalla Valle 1994, napisałem, że to zarówno z perspektywy intelektualnej jak i hedonistycznej wino najwyższej jakości. Otóż Staglin 1997, jest jeszcze lepszy niż Dalla Valle 1994, a nawet minimalnie lepszy od niewiarygodnie wspaniałego Newton Merlot 1997.
Jest równie dobre co najwyżej ocenione przeze mnie do tej pory wino czyli Robert Mondavi Cabernet Sauvignon Reserve 2001, tak więc podobnie jak Mondavi otrzymuje ode mnie 97/100pkt. 
50 + 5/5 ( kolor) + 13/15( zapach) + 19/20( smak) +10/10 (ocena ogólna/potencjał dojrzewania) = 97/100pkt
Co do win z Bordeaux jakie piłem to najbardziej zbliżone pod względem stylistycznym jak i jakościowym będą dwa wina z gorącego rocznika 1990: Chateau Pichon Longueville de Baron (96/100) oraz Chateau Leoville Las Cases (96/100).
Na szczęście dla mnie, Robert Parker wyjątkowo nie docenił to wino, dając mu w 2000 roku "tylko" 90/100 pkt, skutkiem czego cena wina pozostała na dość umiarkowanym poziomie i mogłem je kupić dwa lata temu za bardzo rozsądne pieniądze. Gdyby dostało od Parkera notę 95/100 lub wyższą to obecnie byłoby tak drogie, że mógłbym tylko pomarzyć o jego kupnie.  No cóż jak to się mówi "błąd systemu", który wykorzystałem dla siebie ;-)  Jeśli tylko będę mógł na pewno kupię kolejne butelki bo to fenomenalnej jakości wino.

Napiszę jeszcze parę zdań o jedzeniu. Przypadkowo w Biedronce znalazłem w jednej z lodówek samotnie leżącą pieczeń wołową, zawiązaną w sznureczek i przygotowaną do pieczenia.  Mam złe doświadczenia z pieczeniem polskiej wołowiny, która moim zdaniem w najlepszym przypadku średnio się do tego nadaje, jest zbyt twarda i za mało tłusta. Jednak zaryzykowałem i kupiłem. Postanowiłem najpierw obsmażyć z każdej strony mięso na patelni w mieszance masła i smalcu na kolor brązowy (z dodatkiem czosnku i rozmarynu) a potem upiec w piekarniku bez przykrycia w niskiej temperaturze. Wyszło bardzo dobrze, pierwszy raz pieczeń wyszła tak, że mogę napisać iż była soczysta i sprężysta. Kluczowe jest jednak aby temperatura w piekarniku nie przekraczała 100C a czas to jakieś 2 do 2 godz 15 minut na kilogram. Mięso wyszło bardzo smaczne, szczególnie polane sosem z pieczenia z dodatkiem zielonego pieprzu i śmietany. Może w jakieś dobrej polskiej restauracji przyrządzono by lepszą pieczeń wołową ale jestem pewien, że w żadnej restauracji w Polsce nie podano by lepszego kalifornijskiego wina niż ten Staglin Cabernet Sauvignon 1997.

     

Komentarze

  1. Odpowiedzi
    1. Musimy coś zorganizować, żeby wspólnie się napić takich rarytasów ;-)

      Usuń
  2. "po "beczce" w smaku nie ma żadnego śladu"... to po co sie tyle natrudzili zeby jej uzyc?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Martinez Porto LBV 2015 z Biedronki, warto czy nie warto za 25zł ?

Wina z oferty Lidla cz.2. Wina z Europy Środkowej. Co polecam a co odradzam.

Nowa oferta win w Carrefour cz1. Wina białe i różowe. Co polecam a co odradzam.

Gdzie kupić najlepsze wina kalifornijskie w Europie?