Dalla Valle Cabernet Sauvignon 1994, Oakville, Napa. Pierwszy kultowy kalifornijski producent w polskiej blogosferze.

Jeśli ktoś czytał mojego bloga to łatwo zauważy, że interesuję się winami kalifornijskimi, które obok win z Bordeaux należą do moich ulubionych. Elitą amerykańskich producentów wina są tak zwani "kultowi" producenci, którzy poza bardzo nielicznymi wyjątkami produkują wina w rejonie doliny Napa, w północnej Kalifornii. Listę kultowych czyli elitę producentów wina z USA opisałem w poście o 11 kultowych producentów kalifornijskich.
Na marginesie muszę dodać, że w Polsce określenie "kultowy producent" czy też "kultowe wino" jest wyświechtane do tego stopnia, że właściwie już nic nie znaczy. Każdy producent wybijający się ponad przeciętność czy nawet, o zgrozo, produkujący jakieś dziwaczne wina może być w Polsce okrzyknięty kultowym a przecież powinno to dotyczyć naprawdę nielicznych producentów, produkujących światowej klasy wina a dodatkowo, na których punkcie popyt wśród klientów osiągnęł tak szaleńczy poziom, że osiągają one po prostu astronomiczne ceny.

W 2003 roku pożyczyłem od znajomego bodajże IV tom "Przewodnika Parkera po Winach Świata". Zaczytywałem się wtedy w notkach degustacyjnych win kalifornijskich  z tak zwanego złotego okresu czyli z połowy lat 90-tych (mniej więcej lata 94-95-96-97).
Pamiętam ten niekłamany podziw i entuzjazm bijący z notek Parkera dla takich kalifornijskich producentów win jak Araujo, Bryant, Colgin, Dalla Valle,  Harlan, Pahlmeyer czy Screaming Eagle. Tworzyli oni nową falę kalifornijskiego winiarstwa określaną obecnie jako pierwsi kultowi producenci, która wybiła się dzięki entuzjastycznym notkom Parkera na początku lat 90-tych. Od 2003 marzyłem żeby spróbować win od tych producentów, którzy zepchnęli w cień pod względem marketingowo/medialnym wina od tzw. klasycznych kalifornijskich producentów takich jak Robert Mondavi, Beringer Vineyards, Joseph Phelps, Heitz Cellars, Chappellet, Stag's Leap Wine Cellars, Diamond Creek czy Caymus. Jednak kupno w 2003r. wina od kultowego kalifornijskiego producenta było dla mnie równie realne do wykonania jak lot na Marsa. Żadne z nich nie było dostępne w Polsce (zresztą nadal nie są), nawet w sklepach w Europie Zachodniej to były "białe kruki" kosztujące zawrotne pieniądze.
Minęło sporo czasu, ja cały czas odkładałem pieniądze a kiedy w końcu nadarzyła się okazja kupna Dalla Valle Cabernet Sauvignon 1994 (i to nie w Polsce) nie wahałem się ani chwili i po prostu kupiłem. Chyba nie ma nic lepszego niż realizacja marzeń, również w winnym hobby. W końcu jak długo można kupować wina w Biedronce, Lidlu, Carrefour czy Leclerc?
Kupiłem w sumie 3 butelki, pierwszą otworzyłem w 2015r i była wspaniała (95/100pkt), drugą otworzyłem na swoje urodziny w prezencie dla siebie samego, a trzecią zostawię na jakąś kolejną okazję.
Poniżej możecie zapoznać się z notką tej drugiej butelki otworzonej w dniu moich urodzin ale zanim przejdę do samego wina, napiszę jeszcze kilka zdań o samym producencie Dalla Valle.

Wytwórnie założyło małżeństwo Gustav i Naoko Dalla Valle w 1982r. na wschodnich stokach apelacji Oakville, mniej więcej ok 150 m powyżej dna doliny Napa.  Ponad Dalla Valle w kierunku wschodnim wznosi się masyw sławnego wzgórza Pritchard Hill, na którym znajdują się dwaj inni kultowi producenci: Colgin i Bryant. Pierwsze wino wyprodukowane przez wytwórnie to był Cabernet Sauvignon 1987 a w kolejnym roku czyli w 1988 właściciele podjęli dwie brzemienne w skutkach decyzje. Pierwsza dotyczyła zatrudnienia jako konsultanta przy produkcji wina Heidi Barrett, początkującą winemaker bez wielkiego doświadczenia ale za to z ogromnym talentem a drugą decyzją było stworzenie flagowego wina wytwórni mieszanki (zestawu) cabernet franc - cabernet sauvignon (w proporcjach mniej więcej 50-50%) pod nazwą Maya. W takiej sytuacji wino oznaczone jako Cabernet Sauvignon (zawierające zwykle ok 10% cabernet franc) zostało pozycjonowane jako drugie wino wytwórni. To właśnie Heidi Barrett i Maya okryły wytwórnię Dalla Valle sławą i zapewniły jej  kultowy status oraz pozycję super gwiazdy na firmamencie amerykańskiego winiarstwa.
Jako ciekawostkę dodam, że Heidi Barrett jest żoną Bo Barretta, właściciela Chateau Montelena, producenta doskonałych kalifornijskich win chardonnay, z których jedno brało udział w słynnej degustacji w Paryżu w 1976r i zwyciężyło w kategorii win białych pokonując sławne burgundy. Gustav Dalla Valle widząc wyniki pracy Heidi Barrett w swojej winiarni, polecił ją początkującej właścicielce winnicy leżącej po sąsiedzku we wschodnim Oakville, aby również dla niej robiła wina. Tą początkująca właścicielka była Jean Philips a winiarnią - Screaming Eagle.
W 1995r. Barrett była już opromieniona sławą, po tym jak dwa zrobione przez nią wina czyli Maya 1992 i Screaming Eagle 1992 dostały od Roberta Parkera odpowiednio 100 i 99 pkt. Stając się ówcześnie najdroższymi winami Ameryki zapoczątkowały erę kalifornijskich win kultowych pociągając za sobą takie wytwórnie jak Bryant, Araujo, Harlan czy Colgin, których sława i ceny również wystrzeliły w kosmos.
Obecne roczniki win Dalla Valle powstają pod ręka nowego winemakera, którym jest Andy Erickson, który tak jak Barrett był również winemakerem w najsłynniejszej amerykańskiej winiarni jaką jest Screaming Eagle. Ericksonowi pomagają właścicielka Naoko Dalla Valle i Michel Rolland z Bordeaux.





Tak prezentowała się pierwsza butelka, którą otworzyłem w 2015r.











Wino pachnie likierem porzeczkowym, czereśniami, malinami oraz minerałami, zapach jest intensywny i skupiony. W smaku  średnio zbudowane, wyjątkowo skupione, o podwyższonej kwasowości, która w połączeniu z tłustym jedzeniem stanowi idealne połączenie. Pomimo prawie 25 lat czuć wyraźnie wielowarstwową nutę owocową, która równoważy kwasowość oraz długą lekko korzenną i wytrawną końcówkę. Wino jest treściwe, pełne wigoru a równocześnie styl jest daleki od stereotypowego obrazu kalifornijskiego wina (przegrzanego, utopionego w beczce i przyciężkiego) i łączy bogactwo z elegancją. To zarówno z perspektywy intelektualnej jaki i hedonistycznej wino najwyższej jakości. Tę butelkę oceniam tak samo jak pierwszą na 95/100pkt.
Miałem okazję wypić już kilka win z rocznika 1994 z regionu Napa i wszystkie zachowały się w doskonałej kondycji. Odznaczyły się dużą ilością taniny, podwyższoną kwasowością oraz doskonałą strukturą,  Styl rocznika jest trochę inny niż na przykład 1997, który dał wina o niższej kwasowości, bogatszej i słodszej nucie owocowej ale o łagodniejszej strukturze.
    


    


     






Styl wina a więc kwasowy o dużej zawartości taniny znakomicie pasował do tłustych pieczonych żeberek wieprzowych, ziemniaków w mundurkach oraz lekko słodkiej sałatki z selera z rodzynkami.








Na koniec mam perełkę dla czytających ten wpis, a mianowicie ciekawy wywiad z Heidi Barrett:
https://munchies.vice.com/en_us/article/78depy/napas-most-famous-winemaker-rides-a-helicopter-to-work



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Martinez Porto LBV 2015 z Biedronki, warto czy nie warto za 25zł ?

Nowa oferta win w Carrefour cz2. Wina czerwone. Co polecam a co odradzam.

Nowa oferta win w Carrefour cz1. Wina białe i różowe. Co polecam a co odradzam.

Wina z oferty Lidla cz.2. Wina z Europy Środkowej. Co polecam a co odradzam.