Wolf Blass, Shiraz Platinum Label 2004, Barossa. Czy australijski shiraz jest lepszy od syrah z francuskiej Doliny Rodanu?

Pierwszy raz miałem okazję spróbować wina australijskiej wytwórni Wolf Blass (której założycielem w 1966 był niemiecki emigrant Wolfgang Blass) w 2013 podczas festiwalu wina zorganizowanego przez Centrum Wina. Pamiętam, że podczas tej imprezy otwartych do degustacji było co najmniej sto kilkadziesiąt różnych win i  niemożliwoscią było spróbowanie większości z nich, ani czas ani żoładek ani nawet podniebienie nie pozwoliby mi na to. Założyłem sobie, że spróbuję (bez wypluwania)  maksymalnie 20 najbardziej interesujących mnie win. Wiedziałem że najdroższym winem dostępnym do spróbowania będzie Wolf Blass Cabernet Sauvignon Black Label 2005 i zostawiłem je sobie na koniec. Wierzcie albo i nie ale to wino było tak fantastyczne i tak wyraźnie lepsze od innych win jakie wcześniej na tej imprezie spróbowałem (a starałem się spróbować 20 najlepszych), że nawet gdybym nie wiedział, że to najdroższe wino na tej imprezie to i tak uznałbym je za lepsze o co najmniej jedną klasę od całej reszty. Niesamowita koncentracja, długość, struktura, głębia a przy tym perfekcyjna równowaga wyróżniały je z całego tłumy innych win. Oczywiście chciałem je kupić ale problemem była cena, która wtedy wynosiła 500zł. Na szczęście w styczniu 2014 Centrum Wina miało szaloną promocje cenową na wina z poszczególnych krajów i podczas promocji na wina australijskie kupiłem z 40% rabatem Wolf Blass Cabernet Sauvignon Black Label 2005 i nieco droższe Shiraz Platinum Label 2004.
Ceny win australijskich w Polsce na szczęście są niewiele wyższe niż w Europie Zachodniej czy na rynku australijskim, różnica poniżej 20% jest dla mnie jako klienta jeszcze do przełkniecia. Natomiast w sytuacji gdy mogę kupić wino australijskie z 40% rabatem, to płacę taniej niż australijczycy we własnym kraju. Tak też było z tymi winami od Wolf Blassa, kupiłem je taniej niż pokazywały strony internetowe sklepów z winem w samej Australii. Cóż prawdziwy real deal ;-)
Wytwórnia Wolf Blas nie jest tak znana jak Penfolds, Torbreck, Clarendon Hills lub Henschke, jednak o klasie produkowanych przez nią win świadczy to, że od roku 1966 wina Wolf Blass zdobyły 10 tysięcy australijskich i miedzynarodowych nagród i wyróżnień. Tak wiem, że większosć takich konkursów (szczególnie międzynardowoych)  jest niewiele warta ale konkursy w samej Australii na najlepsze wina danego rocznika są traktowane bardzo poważnie i prestiżowo. Uznawana ze najbardziej prestiżową nagrodę w Australii i bardzo trudną do zdobycia Jimmy Watson Trophy wytwórnia Wolf Blass zdobyła aż czterokrotnie za swoje Cabernet Sauvignon Black Label ( w 1974,75,76 i 1999r.) 
W 1998r Wolf Blass wyprodukował pierwszy rocznik swojego flagowego (najlepszego) wina opartego wyłącznie o odmianę Shiraz. Filozofia produkcji Platinum Label Shiraz była podobna jak dla najlepszego wina wytwórni Penfolds czyli Grange, oba wina nie były produkowane z gron pochodzących z jednej winnicy (tak jak np.Henschke Hill of Grace Shiraz czy Greenock Creek Roennfeldt Road Shiraz) ale skupowane od  właścicieli winnic, którzy uzyskali najlepszej jakości grona w regionach Barossa i Eden (Wolf Blass) lub Barossa i McLaren (Penfolds Grange). Nastepnie w samej wytwórni winemaker Chris Hatcher  tworzył wino o stylu najbardziej charakterystycznym dla wytwórni Wolf Blass. Od rocznika 2008 zmieniono jednak filozofie produkcji Platinum Label Shiraz i podobnie jak Henschke czy Greenock Creek przyjęto zasadę, że grona do produkcji pochodzić będą wyłacznie z jednej winnicy w tym przypadku Orchard Vineyard w Medlands Estate w samym sercu doliny Barossa. 
Wracając do rocznika 2004, tutaj możecie przeczytac informacje techniczne na temat tego wina: https://www.wolfblass.com/~/media/Files/WolfBlass/Tasting-Notes/Platinum-Label/Wolf-Blass-Platinum-Label-Shiraz-2004-Tasting-Notes.pdf
Rocznik 2004 w południowej Australii, był jednym z najlepszych w poprzedniej dekadzie. Wiele czołowych wytwórni jak np. Greenock Creek, Henschke, Penfolds czy Chris Ringland wyprodukowały fantastyczne wina, które obecnie, po kilkunastu latach w pełni objawiają swój oszałamiający potencjał. 
Wolf Blass Shiraz Platinum Label 2004.
Wino otworzyłem około 2 godz. wcześniej i przelałem do dekantera a przed samym obiadem schłodziłem do około 18 stopni (lekko chłodne). Wino pachnie głównie śliwkami i jagodami, zapach jest intensywny i ciężki, piłem je z dość dużych i szerokich kieliszków, które używam do win zrobionych z odmiany syrah/shiraz. Od razu można wyczuć, że zostało zrobione z super dojrzałych owoców.
Jednak to nie zapach czy ilość aromatów w zapachu (śliwke i jagody można wyczuć również w winach za 25 zł)  decyduje o "magii" takiego wina. Już pierwszy łyk pozwala wyczuć, że nie mamy do czynienia ze zwyczajnym komercyjnym winem sprzedawanym w masowej ilości. Fantastyczna koncentracja i konsystencja, pełna budowa o doskonałej równowadze, w ogóle nie czuć 14,5% alkoholu,  braku lub zbyt wysokiej kwasowości. Przełykając pierwszy łyk czuć na podniebieniu strukturę, głębię a następnie długość posmaku jaki zostaje w ustach. Pojawia się efekt, który nazywam "osadzaniem się na zębach". Jest "szersze" niż skupione Cabernet Sauvignon Black Label 2005 ale mimo to zachowujące elegancki styl, wynikający ze starzenia w beczkach z francuskiego dębu i wynifikacji prowadzonej pod kierunkiem winemakera Chrisa Hatchera. Autentyczna pluszowa faktura wina nie do pomylenia z "plastikowymi" shirazami za kilkadziesiąt złotych. Chciałbym podkreślić, że nie jest to jakiś na siłę zrobiony "karykaturalny" przesłodzony potworek z gorącego rocznika w gorącym regione Barossa. Nic z tych rzeczy, nawet słodycz owoców jest jakby wycofana i akcent położono na "chłodnym" ale pełnym taniny cywilizowanym eleganckim stylu. Musze przyznać, że bardzo przypominało mi zarówno Penfolds Grange, które miałem kiedyś przyjemność wypić jak i pod pewnymi względami poprzednio opisywane na moim blogu Chapoutier Le Meal Syrah 2000. Jeśli chodzi o ogólną ocenę to nie byłym w stanie ocenić, które wino jest lepsze czy rodańskie Chapoutier Le Meal czy Wolf Blass Shiraz Platinum Label dlatego oceniam je na taką samą wysoką ocenę czyli 95/100pkt.
Na jednym z blogów ktoś ostatnio pytał czy 100zł otwiera bramę do winiarskiego raju? Niestety nie, za niebo w gebie trzeba zapłacić znacznie więcej niż 100zł, chociaż w tym przypadku dużą ulgą był 40% rabat od ceny regularnej;-)

   





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Martinez Porto LBV 2015 z Biedronki, warto czy nie warto za 25zł ?

Nowa oferta win w Carrefour cz2. Wina czerwone. Co polecam a co odradzam.

Nowa oferta win w Carrefour cz1. Wina białe i różowe. Co polecam a co odradzam.

Wina z oferty Lidla cz.2. Wina z Europy Środkowej. Co polecam a co odradzam.